...czasami kiedy budzę się rano i nie wiem czy to nie kolejny sen -wstaję z łóżka, wychodzę z domu i nigdy nie wracam...
środa, 12 listopada 2008
Hello-inn na Camden
Byl poniedzialek kolo poludnia kiedy "cos" zasugerowalo mi abym zajrzal do polskiej gazety, która od tygodnia leza rzucona w kácie. Przelecialem przez naglówki artykulów wertujác dalej zaciekawiony co takiego mam znalezc...doszedlem do ogloszen o koncertach i zauwazylem, ze legendarna grupa ACID DRINKERS ("kwasozlopy") graja w nadchodzácy piátek Halloween w pobliskim klubie muzycznym The Underworld...i dla czytelników owej gazety, którzy zadzwoniá 27 pazdziernika o 12 sá dwie wejsciowki. Hmmmm...tak sié dziwnie sklada, ze jest poniedzialek 27 pazdz. a zagar wskazuje 12.14 ! Wielkim fanem metalu juz od dawna nie jestem ale Acidów sluchalem kilka lat temu na Przystanku Woodstock i przypadli mi do serca wiéc fajnie bédzie ich znów na zywca posluchac w karczmie za rogiem...Dzwonie i okazuje sié, ze maja ostatni bilet-milo:) Co prawda w piatek mialem pracowac ale to sié da naprawic.
I tak znalezlismy sié z Kotem na wystépie zespolu regionalnego spiewu i tanca w oslawionym Underworld( nad nim znajduje sié ponoc jeden z najwiekszych pubów w Europie The World's End)
Zabawa wysmienita! Metal przy odpowiednim naglosnieniu to orzezwiajáca dawka energii...Chlopaki z Tituskiem na czele pokazali klase. Bylo troche starych kawalków i kilka z nowej plyty, wszystko przeplatane coverami jak "The End" The Doors czy "Another Brick in the Wall". Z zaciekawieniem ogládalismy pogowanie polskiej rzeszy- kiedys tez tak sié obijalem...Cos podszeptalo mi, ze tak mlodzi zbuntowani szukajá bliskosci z drugim czlowiekiem, poczucia bycia razem. Podswiadmie kazdy szuka milosci, gdzies gléboko w srodku pamiéta Dom i téskni. Po koncercie ogluszeni i glodni chwiejnym krokiem wrócilismy do mieszkania trawiác mieszanké energii jaka mielismy przyjemnásc chlonác i wydzielac.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz