...czasami kiedy budzę się rano i nie wiem czy to nie kolejny sen -wstaję z łóżka, wychodzę z domu i nigdy nie wracam...
piątek, 30 lipca 2010
Charlotte James i toaletowe fotoseszyn.
W sobote wybralismy sié na jazz do knajpki w POSKu na Hammersmith co zaowocowalo degustacjá swietnej muzyki, piwa i kilkoma fotkami. W linku ponizej troche muzyki tej utalentowanej dziolszki(plus ekipa).
http://www.charlottejamesmusic.co.uk/mclips.htm
Aha bylbym zapomnial- po ostatnim niespodziewanym spotkaniu vipa z bbc w pubowej toalecie obiecalem sobie, ze bede nosil ze sobá aparat nawet(zwlaszcza) do kibla i prosze-poskutkowalo! Yszczam sobie grzecznie do pisuara dziwnie przypominajácego umywalke a obok stoi i yszcza (do pisuara przypominajácego pisuar) gitarzysta kwintetu Charlotte. Po krótkiej rozmowie na temat higieny nie sikania gdzie sie myje réce zrobilem mu zdjecie portretowe:) Moze to jakis pomysl na zycie...sraczowy paparazzi.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz