czwartek, 22 stycznia 2009

Lék przed lataniem


Gdzies mnie ciágnie...mam ochote obudzic sié jutro na plazy w Brazylii i turlac sié po piasku, wsluchiwac w morskie fale popijajác yerbe. Czesto jak rozmawiam z zaprzyjaznionymi brazilieo narzekaja, ze ich naród jest bardzo leniwy - po czésci z powodu pogody i zamilowania do imprez. Imponuje im Europa zachodnia, w której "tyle sie dzieje" i to, ze tutajsze kraje ciágle dázá do "lepszego jutra". Na wiekszá skale moze cos w tym jest jednak to co mnie najbardziej interesujé to spontanicznosc i wolnosc. Od dawna tkwi we mnie pomysl na wédrowny styl zycia i poznawanie nowych smaków i zapachów. Mam ochote wyjsc dzisiaj z domu i isc przed siebie-sprawdzic czy wszechswiat sié mná zaopiekuje i nie umré z glodu...zajác sié czyms co naprawdé ma sens czyli láczenie sié w radosci z tym co jest wokól. Glos léku natychmiast zaczyna wymieniac wszytkie rzeczy, od których zdajé sié byc zalezny jak zdrowie, pieniádze, dach nad glowá itd. Czy moge byc tak beztroski jak ptaki, które nie martwia sié o to co bédá jesc jutro? Co ze zwiazkami, w ktrorych jestem- partnerskich i rodzinnych? Czy sa one wazniejsze od tych jakie mam ze sloncem i drzewami? Niektórzy mówiá, ze mlodzi sa szaleni i maja mnóstwo odwaznych pomyslów, które z wiekiem ustepuja nowym ambicjom i planom. Z wiekiem pasja zanika a na jej miejsce zadomawia sié rutyna. Moje szalenstwo z kazdym rokiem jest coraz wyraniejsze i ciekawsze...im wiecej czasu spedzam w "systemie" tym bardziej przekonujé sié,ze to nie tego chcé! Wyciszam sié i czekam na odpowiedz...czujé, ze Rozwiázanie jest tuz obok.

Wlasnie znalazlem wiersz De Mello w tym klimacie na blogu Kronopia:

Gdy po raz pierwszy zajrzałem w ten nowy świat,
wydawał mi się przerażający.
Pojąłem,
co to znaczy być samotnym,
nie mieć żadnego schronienia,
aby porzucić wszystko i samemu być wolnym.

Nie być dla nikogo kimś szczególnym
i kochać wszystkich –
bo to jest prawdziwa miłość.

Ogrzewa dobrych i złych
w jednakowym stopniu.
Powoduje, że deszcz
spada na świętych w takiej samej mierze, jak i na grzeszników.

Czy róża może powiedzieć:
"Udzielę swej woni jedynie ludziom dobrym,
którzy będą mnie wąchać,
a nie zrobię tego wobec ludzi złych?"


Albo czy lampa może zadecydować:
"Dam oświetlenie wyłącznie ludziom dobrym,
a nie będę świeciła dla złych."


Albo drzewo:
"Obdarzę swym cieniem tylko dobrych odpoczywających pode mną,
zaś złych ludzi nie ocienię."

Brak komentarzy: