środa, 30 grudnia 2009

antyrozwój

nagi stajé
twarzá w twarz
z nagosciá tej chwili

nawet w osamotnieniu
towarzyszy mi samotnosc
bym dluzej nie czul sié sam

siedzác na lózku
bédác tym siedzeniem
slyszé lot muchy
w sásiednim pokoju

cos jakby cisza
przygláda sié nam
-byc moze duch swiadkuje
czyli nie-ja spogládam na swe antyciala

esencja cial muchy, czlowieka
lózka i samotnosci jest tá samá nicosciá
esencja ducha bédác wszystkosciá
pozostaje nieuchwytna nicosci

wszystkosc bédác sobá Jest
a tego co Jest lapac juz nie wypada
tak zaczyna sié mój antyrozwój

Brak komentarzy: