wtorek, 28 grudnia 2010

W drodze (powrotnej?)

fotka z google


Po dlugich trzech miesiácach pelnych przygód w krainie chai, chillum i chapati wracamy do Europy.! Z powrotem do swiata zegarków, sygnalizacji swietlych na drogach i drozyzny :)). Jedna planeta, dwa rózne swiaty(conajmniej). Pod wieloma wzglédami w opozycji do siebie-zaden z nich nie jest doskonaly za to pelen swoich specyficznych absurdów, po swojemu dryfujácych w czasoprzestrzennej sieci zycia.
Zdecydowanie bédé tésknil za dziká spontanicznosciá Azjatów. Za cudowná przyrodá, za wspanialym obiadem w cenie 30 pensów. Juz téskno za podróznikami spotkanymi w drodze i chwilami wspólnie przezytymi. Namaste, "Wlóczédzy Dharmy" przemierzajácy ocean swojej karmy z usmiechem i otwartosciá tarotowego Glupca.
Powrót do UK napawa nas równiez wielká radosciá. Docenimy staly doplyw prádu, cieplá wode w kranie i lagodny zapach rozmówców. Nie czujemy sie jakbysmy wracali z dlugiej podrózy. Raczej jak po powrocie z tysiáca malych ekspedycji -srednio co tydzien zmienialismy lokalizacje. Kazde z tych miejsc wiázalo sié z nowá ekipá ludzi-rodzinami prowadzácymi guest housy, wspólokatorami z którymi odkrywalismy okolice(tzw. druzyny pierscienia). Obok zaprzyjaznionych ludzi czy miejsc byly tez zwierzaki. Psy, które odprowadzaly nas do hoteli, koty spiáce z nami w górach, ptaki spiewajáce o poranku czy swiéte krowy proszáce o 5 rupi:)
Zdumiewajáce jak szybko czlowiek moze sié zaaklimatyzowac w nowym miejscu. Po kilku dniach miec swoje ulubione knajpy na sniadanie, relax czy na impreze. Bardzo szybko male uliczki i zakátki stajá sié bliskie sercu. Nastépne kilka dni mija i znowu pakowanie, pociág czy bus i dalej w droge...Szybko uswiadamiasz sobie, ze za rogiem czeka na Ciebie zmiana, która predzej czy pózniej okazuje sie dobra i pozyteczna. Jedná z przyczyn cierpienia jak uczy nas buddyzm jest przeciwstawianie sié przemijalnosci. Zaakceptowanie zmian prowadzi do wolnosci i zycia pelniej. Podróz jest swietnym tego nauczycielem.
Trzy miechy jak trzy lata pokazaly nam, ze swiat jest o wiele dzikszym i abstrakcyjniejszym miejscem niz chcá tego szkolne podréczniki. Kazdy oczywiscie radzi sobie z tá dzikosciá po swojemu-ile ludzi tyle sposobów. Z pewnosciá pasja zycia i nowe kanaly spontanicznej kreatywnosci urosly w nas przez te ostatnie miesiáce. Oby nadchodzacy nowy rok 2011 dal temu wyraz, czego nam i Wam szczerze zycze...

27.12.10 Doha


Brak komentarzy: