...czasami kiedy budzę się rano i nie wiem czy to nie kolejny sen -wstaję z łóżka, wychodzę z domu i nigdy nie wracam...
niedziela, 5 października 2008
Krótki wywiad srodowiskowy.
Cos o mnie na poczatek popisywania.Z takich oficjalnych pierdul to jestem sobie ludziem od ponad 25 lat na tej niebieskiej planecie.Dorastalem i edukowalem sie z wielkim trudem w Galicji-poczatki na pieknej wsi,pozniej miasto.Obecnie w wiekszym miescie,jednym ze stolic kultury europejskiej gdzie tempo zycia sklania mnie do ucieczki w lasy deszczowe ameryki poludniowej.Zyje ze swoim uroczym i blyskotliwym chlopcem w centrum tej wielkiej metropolii,pracujac na tzw "zycie" w wesolej knajpie z californijskim backgrundem.To wszystko zaledwie jest tlem dla tego co dzieje sie w srodku tej istoty zwanej Lamir a dzieje sie od zawsze duzo bo takie to przeklenstwo-blogoslawienstwo bycia czlowiekem...tak oto latwo przychodzi opisanie klatki,w ktorej zdaje sié byc (cwiczylo sié troché) jednak kiedy mam napisac cos o wnetrzu i tych ulotnosciach, niepewnosc i trzezwosc wytrenowanego umyslu w slowach martwych przeszkadzajá w namalowaniu tego obrazu.Kiedys za sprawá przyjaciela K (nazwijmy go Mesieu Maudit) odkrylem, iz dobra poezja ratuje slowo od nudy i uzyta ze smakiem moze utrwalic te wewnetrzne stany,wrazenia i wglady za kulisy "normalnosci".
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz