...czasami kiedy budzę się rano i nie wiem czy to nie kolejny sen -wstaję z łóżka, wychodzę z domu i nigdy nie wracam...
niedziela, 5 października 2008
Witaj podrozniku w mych skromnych progach...
Deszczowy wieczor, zwlaszcza niedzielny w wielkim miescie sprzyja rozpoczeciu czegos nowego...jest czas i miejsce na wyciszenie oraz wsluchanie sié w podszepty tego co w srodku. W takich wlasnie leniwych i zwyklych okolicznosciach rozpoczynam pisanie, spotkanie z Toba anonimowá i ciágle nieznaná istotá.Ta nieznajomosc Ciebie sprawia, ze jestes mi bliska. Podziele sie tutaj rzeczami,o ktorych dotychczas nie pisalem,przynajmniej nie w takiej formie i zobaczymy co z tego bedzie...niech ta ciepla, nieuksztaltowana jeszcze przestrzen pt "blog" bedzie miejscem inspiracji i wspolnej przygody,do ktorej serdecznie zapraszam...
P.S. Jesli chcesz spotkac sié z tym co mam do przekazania, prosze o jedno: czytaj miédzy wierszami i poczuj to co jest poza slowami - one same jako symbole symboli sá martwe i powinny byc pozucone, gdy tylko spelnia swojá rolé.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz