"totalnosc zawisnela nad mojá glowá"
totalnosc zawisnela nad mojá glowá,
herbata, którá popijalem zmienila smak
niczym fragment mojej réki
filizanka usmiechnela sié do siebie
wszystkie strony nieskonczonosci
rozpuscily mojá tozsamosc
zniknálem
wrócilem
ze szczéscia oszalalem
* * *
(dla osho)
mogé poczuc sie swiezy
jednakowo we wszystkich kierunkach
gdy bédé w sobie...
o zapachu drzew
i lagodnosci spadajácego sniegu
wydech zawieszé w bezczasie
na krawédzi wszystkiego z nicosciá
slowa zamieniá sié w lzy
a wdziécznosc w milczenie
* * *
jestem tutaj
siedzé na ósmym pietrze z golébiami
odpoczywajácymi za oknem
jestem tutaj
zanim swiat sié zaczál i skonczyl
jestem tutaj
-ja, ósme piétro i golébie
* * *
bez pamiéci
kiedy wracam
kolory sá tak soczyste
- zawsze takie byly
dzwiék pachnie kwiatami
dotyk karmi milosciá
chwila jest rajskim owocem
w smaku, którego sié zatracasz
zakochujesz bez pamiéci
* * *
Poslaniec swiéty
Duch potézny
Milosciá bez poswiécenia
Przypomina dziedzictwo
Mój Dom
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz