...czasami kiedy budzę się rano i nie wiem czy to nie kolejny sen -wstaję z łóżka, wychodzę z domu i nigdy nie wracam...
poniedziałek, 6 października 2008
Swiezo popelnione wiersze
Oto smaczek ostatnich spotkan z Baudelaire, ciág dalszy "Sztucznych Rajów" rozpisany zza grobu:
"maudit"
Panie Baudelaire spytalem:
Czy wiersz jest
wart smierci poety?
czy warto ulegac
samozagladzie w drodze
przez czas zdajác
dzienne raporty...
Odpowiedz padla natychmaiast
-Rozpisac swá smierc!
na krwawych stronicach
i karmiác dybuki
nocami bezsennymi
spostrzec,ze nigdy poety
nie bylo - tylko mgla
kuszaca z nad wysp
wyklétych-pojmanych pisarzy
wilgotna zalotnica
upijajáca swe ofiary
oparami swej tajemnicy
pozádam jej niechlubnej slawy
oddac zycie gotowy!
krwiá poem napisac
innych bezsennych
tym smakiem uraczyc
i przepasc w nicosc
antycznej rozpaczy...
I tak przez wieki mlodych szalenstwo uwodzi
a martwi toasty wznoszá za ich nie-zdrowie
gdy slonce w zaswiaty bezczelnie odchodzi
powiezajác niewinnosc zakazanej mowie
Namiétnie:
znów upijam sie slowami
z pasjá tanczé piórem
mysli zwiewne
papierowymi czynié
kreujé ten moment
subtelnie smialym
niczym nagie cialo
latynoskiego kochanka
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz