Ostatnimi czasy, zagládajác na portal nasza klasa itp zauwazylem, jak caly legion rówiesników prezentuje na swych fotografiach swoje potomstwo. Sluby, chrzciny i temu podobne ziemskie programy sklonily mnie do refleksji nad potrzebá kontynuacji zapisaná gdzies w ego. Instynkt przetrwania jest silny, do tego dochodza niespelnione marzenia, które czesto mniej lub bardziej swiadomie rodzic próbuje róznymi sposobami zainspirowac w potomnych. Dzieci nie mam, przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo za to zauwazylem w sobie taka egoistyczna potrzebe przezycia w swej twórczosci. Wiersze sá jak dzieci dla kazdego kto je piszé, lácznie z tymi poczetymi przez gwalt na poecie:
"Ileż to jeszcze stronic niezmazanych krwią głodną!
Lecz ten, co stał się, mnie jedząc,
Wiersz rankiem napisany, nakarmiony nocą,
Czyż może nie być kobietą?"
W takiej czy innej formie pragniemy sié utrwalic.
Tak w zyciu seksualnym jak i w poezji przydazajá sié "wpadki", na których niekiedy lepiej sie wychodzi niz z najlepszym pomyslem na rodziné. Zastanawia mnie jednak co kierujé tymi planowanymi? Milosc i radosc dzielenia sié sobá czy Cus innego???
1 komentarz:
The man who writes about himself and his own time is the only man who writes about all people and all time.
- George Bernard Shaw
Prześlij komentarz