niedziela, 30 stycznia 2011

z tamtej chwili

Sá srodki, które w przeciwientwie do alkoholu wyostrzajá mójá swiadomosc, czésto nazbyt dokladnie...Pozwlajá wejsc w obszary nieznanego, które normalnie o zdrowych zmyslach omijam szerokim lukiem hipokryzji. Odsloniete zakamarki umyslu pokazuja stany czystej radosci jak i instynktowne léki. Zadko ich uzywam ale kiedy to robie lubié zarzucic wieksza doze balansujác na granicy rozsádku i szalenstwa, swiatla i ciemnosci, zycia i smierci...Ujawnia sie równiez czesc mnie, która zdaje sie byc biernym obserwatorem, nietknietym ani przez jedno ani drugie. Niekiedy przemawia opiekunczym tonem niczym rodzic przygládajácy sié z ciekawosciá dziecku, które po omacku poznaje swiat. Jest czas na bycie sobie rodzicem i czas bycia swoim wlasnym dzieckiem. Szczerosc pozbawiona cynizmu i bezwarunkowa cierpliwosc podlewajá ogród umyslu, który byl porosniety chwastami iluzji. Tajemniczy ogród jazni, czekajácy na smialków gotowych upic sié jego boskim nektarem niesmiertelnosci...


2 komentarze:

JeanneInes pisze...

Ciekawa jestem co wybierasz, czy dary natury, czy wytwor człowieka.
Takie stany na początku potrafią przerazić, choć w zasadzie do tego się dąży w rozwoju duchowym żeby stać się niesubiektywnym obserwatorem różnych rzeczywistości

LaMir pisze...

Droga Jeannelnes, w sumie to wsio jest wytworem Natury, wlácznie z plastikiem wytworznym przez jej dzielo zwane czlekiem. Kiedy w latach 60tych zabroniono psychiatrom uzywac (jakze efektywnego)kwasa okazalo sié,ze podobne efekty jesli idzie o biochemie mózgu wywolujá techniki pranajamy(dr Grof nazwal jedná z nich holotropowym oddychaniem albo hiperwentylacjá mózgu). Niemniej jak juz, to osobiscie na dzien dzisiejszy wole grzyba-nauczyciela niz np ketamine. Jako ze nasze mózgowie ewoluowalo w sposób naturalny do przyjmowania psylocybiny-anestetyczne jazdy narazie zostawiam tym pod skalpelem. Pozdrawiam;)