czwartek, 6 maja 2010

środa, 5 maja 2010

wtorek, 4 maja 2010

w trawie wysokiej

field of grass by linda crockett


w trawie wysokiej
siedzác jak kamien wielki
ale z czystym sumieniem
ostrzé powierzchnié tnáce umyslu

wypolerowany osadzeniem w podbrzuszu
zablysnál jasnosciá pojmowania
i teraz puszcza swietlne zajáczki
z kamienia na kamien

ni to z sennosci ni to z przebudzenia
bytnosc tej láki przyotworzyla na to oko
pozostawiajác trawie rosniécie
a kamieniom lekkie sumienia
kiedy wiersz
nie zatrzymuje
linearnosci myslenia,
pozostaje
estetyczná masturbacjá
ulozoná
w
awangardowych (g)rzédach
jak te
które wlasnie
czytasz


***

geniusz jest skrajnosciá
sztuka jest trafic w zlotá przecietnosc

***


"za drobne"

a za drobne zbudujemy cyrk na ksiezycu
tak aby dzieci nocy i samotnosci
mogly ogládac po zachodzie
doroslych spraw
wyczyny nie z tego swiata


***

wédrujác po dnie jeziora
drogá blyszczácych meteorytów
natrafilem na chate czarownika

w srodku
pozlacane lózko
poslane rafá koralowá
hihotalo ze starym nocnikiem
pelnego grzesznych mysli rybaków

na srodku malej izdebki stal piec z kominem
ciágnácym sie do srodka ziemi
czyli tuz pod podlogá
ukurzoná zakléciami wielorybów

wilgotna nieobecnosc gospodarza
zostala przerwana spiewem z wybrzeza
tam w górze ktos téskni za gwiazdami,
te w chwili nieuwagi pospadaly z nieba
i teraz oswietlaja podwodne rybostrady
spelniajác marzenia tutejszych kalamarnic

poniedziałek, 3 maja 2010

„Obciąganie mózgu”. Roberta Antona Wilsona koncepcja literatury i rzeczywistości."




Artykul przedstawiajácy zarys mózgojebczej dzialalnosci R A Wilsona, polecam:

http://www.knmn.us.edu.pl/teksty/nauka/51-obciganie-mozgu-roberta-antona-wilsona-koncepcja-literatury-i-rzeczywistoci

"widoki zza ok(n)a"

ocknálem sié ograniczony do ciala
i jego przeszlosci
-wzdycham teraz nad jego przyszlosciá...

dostojnosc swiadka
poraza mnie nagle we snie
trwam tak nieporuszony
-byle do kolejne nieuwagi
za którá znowu slono zaplace
pieknem swiadomego istnienia,
które wymyka sié slowom


***

w stabilnej lekkosci
zanurzam sié w
przyjemnosci oddychania
rozpromienia ono moje cialo-umysl
odpuszczam znów swe barykady
aby ten nikt szczególny
w jednosci
ze wszystkim
-powracal na swoje miejsce


***

zycia sensem je..
bycie w gniewie ale nie gniewnym
bycie w radosci ale nie radosnym
bycie
mniej
lub bardziej
ale jednak

bo kiedy jestes
wraca godnosc
by w kazdym prozaicznym wydechu
odkryc piekno i moc
gruntownie zawieszone
na nici zycia


***

przez ulamek chwili
dotykal mnie wielki duch
kiedy zdalem sobie sprawe
z mojej, drzewa i skaly obecnosci

przez ulamek chwili
bylem w jego swiecie
a on w moim...

opustoszale centrum miasta
nagle przytloczylo mnie pelniá znaczenia
ulamek chwili rozciágnál sié w wiecznosci
na fali emanujácej z koscielnej dzwonnicy


***

poezja nigdy nie miala zamiaru
oddac slowami doswiadczenia

moze za to przyblizyc wédrowca
na tyle blisko krawédzi nienazwanego
ze ono wpadnie w ta przepasc zwaná czlowiekiem