wtorek, 25 maja 2010

Fotozłoto...






Ha! Nadeszla wiekopomna chwila...Od wczoraj jestem bardzo szczęśliwym współposiadaczem cyfrowej lustrzanki, która poprostu wymiata:) Oto nowe medium w moich rékach, z którym mam nadziejé troché popracuje przez najblizszy czas. Mam pomysł na fotopoezje ale narazie pstryka i frykam w najblizszym otoczeniu poprostu eksperymentując wiéc prosze mieć sié na bacznosci! Tak na serio to dużo jest sie do nauczenia...Jakies 10 lat temu kiedy kupilem pierwszá lustrzanké Canona( model T50) bylem oczarowany srodkami wyrazu jakie oferuje fotografia, tudziez z wyzszej pólki fotografika. W tamtych czasach oczywiscie wkładalo sie film co czynilo to hobby dosc drogim zajéciem. W dobie cyfrowej technologii jest to o wiele prostsze i zamierzam to nareszcie wykorzystac:) Powyżej umiesciłem kilka, jeszcze cieplych fotek zrobionych wczoraj koło pólnocy(5 sekund po przejéciu aparatu od wspanialego exwlasciciela). Zapraszam do ogládania i komentowania- wszelkie uwagi mile widziane;)

niedziela, 23 maja 2010

niedziela, 16 maja 2010

"do poetów"

Mirosław Czyżykiewicz

DO POETÓW

Możeś ty dziwka, a możeś ty Anioł
w oczach tegom nie dojrzał jak z progu patrzyłaś
w rękach szklankę zaciskasz i minę masz tanią
i wiem, że już z niejednym niejedno przeżyłaś

Siadasz w kącie i cicho pytasz mnie, czy warto
"nad tym losem sobaczym tak szaty rozrywać
kiedy życie jak szuler gra z rękawa kartą
a my wciąż nie umiemy w tej walce przegrywać"

Potem już bez słowa nadstawiasz swe biodra
w takt walca sie kołyszesz jak na wodzie brzytwa
tak skąpa w całowaniu tak w pieszczotach szczodra,
gdy spełnia się naszych bosych ciał modlitwa

I kiedy już o wszystkim powiemy o trosze
kiedy świt lepkim słońcem obmyje nam twarze
z mej kieszeni ostatnie znów wysupłasz grosze
i po wódkę w dzień nowy iść każesz

Może ona i dziwka, a może to Anioł
w oczach tegom nie dojrzał jak za mną patrzyła
nalejcie po brzegi w szklanki i wypijcie za nią
za poezję, psiakrew, co ze mną znowu was zdradziła.

gniewnie i leniwie





Odklejam z siebie dekalog ludzkich oczekiwan
przykrywajácy wyspé skarbów szczelná warstwá
spolecznego glutu zwanego posluszenstwem

Otwierajác skrzydla inspiracji
uciekam bocznym wyjsciem
w przypomnienie prarebelii

Zadnej przyszlosci przed sobá nie widze
zaczyna za to powoli wylaniac sie
moja terazniejszosc

Szepcze cichym wzrokiem
o bezboznosci lokalnych bóstw
podburzajác tlum do złamania klátw
odziedziczonej nieswiadomosci


...dedykowane Timowi L.




*



Oda do lenistwa

ku oburzeniu plemienia
pozwalam sobie popasc
w pospolite nie-ruszenie
i spasc z krawédzi rozsádku
w abstrakcyjná próznosc...

Ládujác w aksamitnych
objéciach lenistwa
pozwalam tez sobie
zrujnowac ekonomie
lekkomyslnosciá tego nieczynu
zostawiajác rozwojowcom
czynienie wielkiego dziela
stojác w chwiejnym rozkroku
swej tymczasowej wyobrazni



*


http://illuzia.net/pl/content/about


piątek, 14 maja 2010

Wypadek nad Smolenskiem-Gdzie byli rodzice?



Na pokład samolotu lecącego do Smoleńska, wsiadł
człowiek mały, kłótliwy, przeciętny
prezydent, zaściankowy i
ksenofobiczny, mierny polityk. Autor słów:
"spieprzaj dziadu", "małpa w
czerwonym", "ja panią załatwię"
"jeszcze się policzymy" nie znający
za to słów refrenu hymnu...

Pośmiewisko nie tylko satyryków, ale całej Europy,
prezydent z rekordowym niskim poparciem
społecznym...

W trumnie ze Smoleńska, przywieziono
wybitnego męża stanu,
patriotę, bohatera
narodowego ojca narodu
największego Polaka,równego
królom...

W związku z tym ja się pytam:

Kto podmienił ciało?

Taki tekst do mnie dzis trafil sesemesem i sklonil do reflekcji nad historyjkami jakie sobie opowiadamy o swiecie, o nas samych i innych. Historia moze sié zminic w ciagu kilku sekund zaleznie od punktu siedzenia...ostatecznie to tylko historyjki i do zadnej nie ma sie co przywiázywac;)

środa, 12 maja 2010

Slowa

*


Nie wiem czym jestes zycie

ale doswiadczam twojej pelni

I dziekuje za kazde zaskoczenie

które przypomina mi ze zyje

Czasem zdumiony a czasem wkurwiony

patrzé na ciebie, twoimi oczami

Podarowanymi samemu sobie


***


za kurtynami ceremoni wréczenia nagród

sukces podziekowal porazce

za mozliwosc przejawienia sié

a porazka gratulowala sukcesowi

doskonalego zmylenia przeciwnika


***


"umówione"


ani sukces ani porazka nie sá przyjaciólmi czlowieka

sá jedynie slownym odzwierciedleniem jego mentalnego szalenstwa


***


Najnowszy odcinek serialu wszechczasów leci wlasnie na twoich oczach- ogládasz?


“moda na zycie" odcinek 12052010


Spektakl wszechczasoprzestrzeni

rozpoczniemy wielkim wybuchem

euforii z potencjalnych mozliwosci

nie znanych nawet producentowi.


Rezyser ze swiétym spokojem

zapina wszystko na pierwszy guzik

obsadzajác role w tym

jakze przewrotnym scenariuszu

którego gwiazdy zapominajá

tuz przed premierá.


Kurtyna idzie w góre

-oto przed panstwem

Wy sami.


***


Czasami bédác martwymi za zycia skrycie wierzymy, ze na zlosc swiatu ozyjemy dopiero po smierci...