niedziela, 9 maja 2010

Opowiadanie Zen

Camden Benares, Mistrz Wyliczanki do Pięciu
Koteria Obozu Potulnych


Pewien poważny, młody człowiek nie mógł piradzić sobie z problemami, które trapiły Amerykę XX wieku. U wielu ludzi szukał rozwiązania gnebiących go konfliktów wewnętrznych, lecz nie opuszczało go zmartwienie.

Aż tu pewnej nocy, przesiadując w kawiarni spotkał samozwańczego mistrza zen, który mu powiedział: "Idź do walącej się kamienicy, znajdującej się pod adresem, który ci napisałem, lecz nie mów nic do mieszkających w niej ludzi. Musisz zachować milczenie aż do jutrzejszego wschodu księżyca. Idź do dużego pokoju po prawej stronie głównego korytarza, usiądź w pozycji lotosu na kupie gruzu w północno-wschodnim kącie, zwrócony twarzą do kąta, i medytuj".

Młodzieniec usłuchał mistrza. Niestety, medytację przerywały mu niespokojne myśli. Martwił się, czy rury z łazienki na drugim piętrze nie spadną na stertę rur i innych śmieci, na których siedział. Martwił się, w jaki sposób ma się dowiedzieć o tym, czy już wzeszedł księżyc. Martwił się, co powiedzą o nim ludzie przechodzący przez pokój. Nagle, jego zmartwienia i troski zostały niejako przerwane, jakby w próbie wiary, przez nieczystości spadające na niego z drugiego piętra. I niemal w tej samej chwili do jego pokoju weszło dwóch ludzi. Pierwszy z nich spytał drugiego, kim jest ów siedzący człowiek, na to usłyszał odpowiedź: "Niektórzy mówią, że jest świętym. Inni, że kupą gówna". Kiedy ów człowiek to usłyszał, doznał oświecenia.

Brak komentarzy: