wtorek, 7 października 2008

O nocach i porankach



Uwielbiam spac do pózna! Obecnie pracujé glównie wieczorami co sprzyja nocnemu trybowi zycia. Po pólnocy, gdy wszystkie robaczki juz spiá i zapada cisza zabieram sié za full time studia nad natura egzystencji. Dyplomu na tej uczelni nie przyznajá za to aspirant ma przyjemnosc ucztowac w gronie najodwazniejszych smialków. Lejá sié litry wina oraz idei. Za ideami ciágná uczucia swiezosci i odpoczynku... "Kurs Cudów" mówi, ze czlowiek nie regeneruje sié podczas snu lecz podczas wytezonego czuwania kiedy dociera wgláb swej boskiej natury. Mozna tego równiez osiágac sniác swiadomie a nawet nalezy.

Jest taka opowiesc o tym jak robotnicy budzá Zhuangzi, który bezczelnie spi po poludniu kiedy wszyscy ciézko pracujá. Zhuangzi rozbudza sié powoli i mówi: "snilem, ze jestem motylem. Latalem z kwiatka na kwiatek, bylem lekki wolny i szczęśliwy. Obudziłem się i zastanawiam sie teraz czy to Zhuangzi śnił, że był motylem, czy to motyl śni, że jest Zhuangzi? W końcu między Zhuangzi, a motylem musi być jakaś różnica! To się zwie Transformacją Rzeczy."

Brak komentarzy: