wtorek, 9 listopada 2010

notka z Mcleodganj

Nadchodzi czas naszego wyjazdu z tych spokojnych "tybetanskich" wzgórz. Planowo mielismy zatrzymac sie tu tylko na kilka dni, w realu wyszly dwa tygodnie blogiego lenistwa. Milo jest tak dryfowac bez szególnych oczekiwan czy harmonogramu. Rutyná byly jajka gotowane w czajniku i domowej produkcji chleb-sniadanie mistrzów, które co rano przyzádzal lama Gelek(czésto przy muzyce pink floyd, the doors czy boba marleya, którá puszczal Nils). Wieczorami spotykalismy sié przy butelce rumu"xxx boxer" by kontemplowac dharme i techniki oddechowe. Lama pil tylko gotowana wode...Rozmawiajác o mniej lub bardziej duchowych doswiadczeniach lama stwierdzil,ze jestem inkarnacjá lamy i powinienem sie lepiej wglebic w buddyzm. Kilka dni pózniej przebral mnie za mnicha i urzádzil sobie fotosesje moim aparatem, majác przy tym niezly ubaw. Po foto sesji stwierdzil,ze na drugi dzien trzeba mi kupic buddyjski "garniak". Latwo bylo wyczuc, ze lama cos knuje. Najpierw sprawil mi wypasioná male, którá caly tydzien piescil blogoslawienstwami. Teraz wyskoczyl z kupnem buddyjskich szat(dharma robes). Ok, w koncu mottem tej podrózy jest "poddac sié temu co sie dzieje" to niech tak bédzie. W ten dosc zaskakujácy sposób znalazlem sie w "mnisim uniformie" skladajác poklony figurce Buddy, który symbolizuje naszá czystá, nondualistyczná naturá bardziej niz jakiegos goscia sprzed 2500 lat temu. Dostalem nowe imié,które ciágle ucze sié wymawiac a w przyblizeniu znaczy "mádrosc plynáca ze
Wspólczucia". W nowych ciuchach czujé sié wysmienicie. Okazaly sie one bardzo wygodne i o dziwo zaskakujáco praktyczne na tutejsze warunki. Spytalem Rinpoche jak to z nimi jest, tzn moge je nosic nie bédác mnichem? Nils stwierdzil, ze dostajác blogoslawienstwo od Khenpo oraz biorác trzy schronienia(w jez. tybetanskim: kjab dro(http://pl.wikipedia.org/wiki/Trzy_schronienia) nosic nowe szaty wolno nawet "cywilom", choc nie zadko sié to zdarza. cdn

4 komentarze:

Cherubinka-Herbinka pisze...

To nowe imie bardzo do Ciebie pasuje :)

Langmajner pisze...

kiedys ja odwiedze to miejsce z Moją :-)

i mnie nazwą lamą :-) albo ... osłem! :-)

cheers

LaMir pisze...

dzieki, i zapraszam!

Conchita pisze...

Gratuluję:) A Changchub to nie przypadkiem Przebudzenie/Oświecenie?

Czytam Twoje notatki z zapartym tchem! :)